RECENZJA - ANGIELSKI SŁÓWKO PO SŁÓWKU - książka dla dziecka
kwietnia 16, 2020
0
ANGIELSKI
,
angielski dla dzieci
,
recenzja
,
słownik obrazkowy
,
SŁÓWKO PO SŁÓWKU

ANGIELSKI SŁÓWKO PO SŁÓWKU
Obrazkowy słownik angielsko - polski
W nasze ręce zupełnie przypadkiem wpadła książka, a właściwie obrazkowy słownik angielsko-polski “Słówko po słówku”. Przeglądając
na księgarnianej półce dziecięcą literaturę mój wzrok przykuły piękne ilustracje (autor: Jola Richter - Magnuszewska). Nie bez znaczenia był też fakt, iż
szukałam pomocy w zagajaniu angielskiego. Zapragnęłam ją mieć i nie żałuję. Oto kilka powodów dlaczego uważam tę książkę za naprawdę udany zakup:
1. Tak jak wspomniałam - ilustracje - klimat, kolorystyka i sposób wykonania urzekły mnie. Pojęcia w tym słowniku mają dedykowaną ilustrację na wzór wykonanej ręcznie pracy plastycznej. Jak by trochę tłumaczenie na język fantazji dziecka. Zdarzało nam się nawet zainspirować i wykonywać zwierzaki posiłkując się pomysłem autorki ilustracji.
2. Prostota. Na początek nauki pozycja ta wydała mi się idealna. Tematyczne strony z przyciągającymi obrazkami, tłumaczeniem i wymową. Lubimy razem czytać, otwieramy nasz słownik - Stefek chętnie po niego sięga, chwytamy się obrazów i zakotwiczamy angielskie słowa. Ciekawe obrazy służą nam do złapania uwagi dziecka i zapoznawania z ich angielską nazwą. Są też punktem wyjścia do dłuższej rozmowy lub bardziej oswajania z językiem angielskim.
1. Tak jak wspomniałam - ilustracje - klimat, kolorystyka i sposób wykonania urzekły mnie. Pojęcia w tym słowniku mają dedykowaną ilustrację na wzór wykonanej ręcznie pracy plastycznej. Jak by trochę tłumaczenie na język fantazji dziecka. Zdarzało nam się nawet zainspirować i wykonywać zwierzaki posiłkując się pomysłem autorki ilustracji.
![]() |
A to nasza inspirowana ilustracjami pufferfish :) |
2. Prostota. Na początek nauki pozycja ta wydała mi się idealna. Tematyczne strony z przyciągającymi obrazkami, tłumaczeniem i wymową. Lubimy razem czytać, otwieramy nasz słownik - Stefek chętnie po niego sięga, chwytamy się obrazów i zakotwiczamy angielskie słowa. Ciekawe obrazy służą nam do złapania uwagi dziecka i zapoznawania z ich angielską nazwą. Są też punktem wyjścia do dłuższej rozmowy lub bardziej oswajania z językiem angielskim.
3. Przy każdym temacie mamy przykład jak możemy wykorzystać obrazy w formie zabawy, zadania, np. wskaż wszystkie różowe zwierzęta lub zaprowadź po śladzie,
wskaż szczegóły. Pomysł wyjściowy, za którym pojawia się mojej głowie szereg kolejnych.
4. Potencjał długiego korzystania z tej książki. Jest to typ książki, który wykorzystamy na wiele sposobów i wielokrotnie:
- gdy mamy ochotę poczytać,
- gdy tematem naszych zabaw jest np podwodny świat, możemy zajrzeć do książki aby ponazywać zwierzaki po angielsku,
- gdy szukamy pomysłu na pracę plastyczną,
- gdy szukamy “jak po angielsku jest...”,
- gdy Stefek miał roczek książka myślę, że cieszyłaby się uznaniem (niestety tego się nie dowiem;), gdy ma 2.5 bardzo się podoba. Sądzę, że za rok może być równie ciekawa dla niego, ponieważ zainteresowania się zmieniają. Podwodny świat dziś jest ulubiony za miesiąc będziemy wałkować robaczki.
Słownik zawiera ponad 250 angielskich słów podzielonych na 15 grup tematycznych: kolory, zabawki, zwierzęta, rafa koralowa, żyjątka, rodzina, części ciała,
jedzenie, pojazdy, mój pokój, figury i kształty, Boże Narodzenie, liczby, alfabet. Zatem różnorodność jest dość duża i zawsze na czymś oko zawiesimy. Dodatkowo,
autorka dzieli się z nami fajną metodą nauki angielskiego - metodą kanapkową (słowo angielskie - polskie - znów angielskie), która jest, jak zaobserwowałam, dość skuteczna,
podoba się Stefkowi, który dopomina się, aby tak do niego mówić gdy poznajemy angielskie nazwy.
Wiadomo, fajnie jest uczyć angielskiego przy okazji, w codziennych czynnościach itd., ja jednak nie mam w sobie tej lekkości. Brakuje mi niejednokrotnie motywacji i słownictwa, aby
ten angielski przemycać mimochodem. Taka forma pomocy do nauki otwiera mnie aby zaczynać rozmawiać w prosty sposób i oswajanie Stefka z językiem zaczęło mieć miejsce :)
Tak więc, reasumując, naprawdę jesteśmy zadowoleni, że mamy tę książkę na półce!
Okładka i strony książki są twarde.
Wydawnictwo: PUBLICAT S.A.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza